Windows 10 to obecnie najpopularniejszy system operacyjny z rodziny Windows na rynku, co powoli zaczyna przeszkadzać Microsoftowi. Firma chciałaby, żeby użytkownicy przenieśli się na Windows 11 i ma plan, jak ich do tego zachęcić. Właśnie dowiedzieliśmy się, że Windows 10 nie otrzyma już żadnych nowych funkcji i jego rozwój został zupełnie zatrzymany. Sprawdźmy, co to oznacza dla osób korzystających z systemu.
Szokująca dla wielu użytkowników systemu Windows 10 informacja pojawiła się we wpisie blogowym na stronie Microsoftu. W materiale na temat harmonogramu systemów Windows dla zwykłych klientów udostępnione Jason Leznek, przedstawiciel amerykańskiej firmy, przedstawił informacje na temat zakładanego cyklu wsparcia “dziesiątki”. Przypomniał, że standardowe wsparcie techniczne skończy się 14 października 2025 r., co było już komunikowane wcześniej. Ważniejsze jest jednak to, że bieżąca wersja Windows 10 22H2 jest ostatnią, w której wprowadzono jakiekolwiek nowe funkcje.
Zachęcamy do przejścia na system Windows 11 już teraz, ponieważ nie będzie żadnych dodatkowych aktualizacji funkcji systemu Windows 10.
Wszystkie przyszłe aktualizacje dla Windows 10 będą więc skupiać się wyłącznie na wprowadzeniu poprawek bezpieczeństwa i wydajności. Będą one publikowane do wspomnianej wcześniej dany zakończenia wsparcia technicznego. Jeśli jesteś użytkownikiem Windows 10 i chciałbyś skorzystać z nowych funkcji, to niestety będziesz zmuszony przejść na Windows 11.
Nie wszystkie składniki znajdujące się w systemach operacyjnych firmy Microsoft przydają się. Nie inaczej jest w przypadku Windows 11. Na szczęście istnieje praktyczny program, za pomocą którego pozbędziesz się niepotrzebnych komponentów ze swojego środowiska pracy. Poznaj Windows 11 Debloater.
Niektóre funkcje w systemie operacyjnym Windows są fajne, inne irytujące. Od nas zależy, z których mechanizmów chcemy korzystać, których nie. Jedni uważają asystenta Cortana, dysk internetowy OneDrive i efekty wizualne za wspaniałe. Inni gardzą całością i uważają wspomniane składniki za balast. Należy pamiętać, że Cortana została wprowadzona przez Microsoft wraz z systemem Windows 10.
Asystent głosowy odpowiada na pytania wypowiadane przez użytkownika, a od Windows 10 w wersji 1703 towarzyszy w trakcie instalacji systemu operacyjnego. W Windows 10 w wersji 2004 Cortana straciła większość swojej sztucznej inteligencji. W Windows 11 także jest ograniczona. O ile asystent głosowy Cortana trzyma się z dala od procedury instalacji “jedenastki”, o tyle do gry wchodzi inny składnik systemu operacyjnego: Chodzi o “Dostęp głosowy”, którego znajdziemy w ułatwieniach dostępu.
Faktem jest, że poddana dewaluacji Cortana jest również częścią standardowych narzędzi w systemie operacyjnym Windows 11. Osoby, które nie korzystają z asystenta głosowego Microsoftu, mogą wyłączyć Cortanę. Taką możliwość zapewnia Windows 11 Debloater. Narzędzie zostało stworzone dla bardziej doświadczonych użytkowników. Jeśli jesteś w nastroju do majsterkowania i optymalizacji, użyj go, aby dostroić do własnych potrzeb system operacyjnym Windows 11. Wcześniej wykonaj kopię zapasową.
Nazwa narzędzia – Windows 11 Debloater – pochodzi od angielskiego słowa “debloat”. W ten sposób twórca oprogramowania zasygnalizował, że mamy do czynienia z aplikacją, której zadaniem jest pozbycie się nadmiernie nagromadzonych niepotrzebnych funkcji “jedenastki”. Rozpoczęcie pracy jest proste: Pobierz narzędzie, rozpakuj archiwum ZIP i uruchom plik “Windows11Debloater.exe”. Potwierdź kontrolę konta użytkownika systemu Windows (UAC). Program Windows 11 Debloater zawiera w sobie dużą liczbę zakładek do dostosowywania środowiska pracy do własnych potrzeb.
Windows 11 Debloater – Tomasz Szydłowski / Komputer Świat
W przypadku pierwszych kroków zalecamy pozostanie na pierwszej karcie “EZ Debloater”. Klikając na jeden z dostępnych przycisków wykonamy stosowną czynność. Windows 11 Debloater po prawej stronie wyświetla kod skryptu Windows PowerShell. Uwaga: W aplikacji brakuje opisów. Dlatego zaleca się, aby rozpocząć pracę od tych punktów systemu Windows 11, w których jesteś świadomy efektów modyfikacji. Czy polecenia PowerShell nie pojawiają się w Twoim systemie? Możesz to zmienić przełączając się w Windows 11 Debloater z “Normalna” na “Edytować” w menu “Tryb”.
Wróćmy do wspomnianego na początku artykułu asystenta głosowego Cortana. Cyfrową damę można wywołać, wpisując jej imię w menu startowym Windows 11. Nie chcesz już z niej korzystać? W Windows 11 Debloater kliknij na przycisk “Wyłącz Cortanę (wyszukiwanie)”. Po prawej stronie pojawi się kod skryptu Windows PowerShell. Możesz go dostosować, wybierając “Edytować” w menu “Tryb”, ale w tym momencie nie jest to konieczne. Zamiast tego naciśnij przycisk “Uruchom skrypt”. Poczekaj chwilę, aż system operacyjny przetworzy instrukcje.
Alternatywnie możesz skopiować kod skryptu PowerShell i wkleić go w oknie Windows PowerShell. Efekt byłby taki sam, jak w przypadku wyłączania Cortany za pośrednictwem Windows 11 Debloater. Przywrócenie działania asystenta głosowego Cortana jest szybkie i łatwe: W oknie programu Windows 11 Debloater kliknij na “Włącz Cortanę (wyszukiwanie)” i “Uruchom skrypt”.
Windows 11: Pozbywamy się integracji z OneDrive
Obecnie nie do pomyślenia jest, aby nowoczesny system operacyjny mógł obejść się bez połączenia z chmurą. Tak samo jak w przypadku Windows 10, tak i Windows 11 zawiera integrację z dyskiem internetowym OneDrive w Eksploratorze. W “ósemce” był w postaci aplikacji, która w tamtym okresie czasu nosiła nazwę SkyDrive. Dopiero w Windows 8.1 OneDrive pojawił się jako usługa.
Jeśli chcesz to możesz pozbyć się wpisu OneDrive w “Eksplorator plików”. Jak to zrobić? W oknie Windows 11 Debloater kliknij na “Odinstaluj OneDrive” i “Uruchom skrypt”. Aby przywrócić integrację z dyskiem internetowym Microsoftu wybierz “Ponowna instalacja OneDrive”.
Windows 11: Wyłączamy efekty graficzne
Obsługa środowiska pracy stworzonego przez firmę Microsoft jest płynna, ponieważ efekty graficzne uatrakcyjniają procesy operacyjne. Nowością w Windows 11 jest to, że zarówno menu Start, jak i menu kontekstowe przycisku startowego są animowane. Jeśli nie chcesz mieć tych efektów graficznych, możesz wyłączyć je za pomocą Windows 11 Debloater. W tym celu kliknij na “Wizualne efekty dla wydajności” i “Uruchom skrypt”.
Aby zmiana odniosła skutek, wyloguj się z systemu. Jednak zmuszanie do wylogowania się jest niewygodne. Gdybyśmy skonfigurowali to przez “Opcje wydajności” (naciśnij skrót klawiaturowy Windows + R i wpisz systemPropertiesPerformance), nie byłoby tego kroku.
Opcje wydajności Windows – Tomasz Szydłowski / Komputer ŚwiatWróć do spisu treści
Warto również rozważyć usunięcie aplikacji Windows, które po raz pierwszy pojawiły się w formie kafelków w Windows 8. Nie każdy użytkownik jest z nich zadowolony. Na szczęście można się ich pozbyć za pośrednictwem jednego z następujących programów: CCleaner, Bloatbox i O&O AppBuster.
https://android.com.pl/tech/567149-windows-11-23h2-plotki-funkcje/
Windows 11 został wydany 5 października 2021 r. Pierwszy większy update otrzymał rok później, jesienią 2022 roku, jego nazwa kodowa to 22H2. Wprowadzała szereg nowości w tym ulepszenia w aplikacjach systemowych i inne usprawnienia, które wzbogaciły doświadczenie użytkownika. Microsoft nie spoczywa na laurach i zamierza za kilka miesięcy wydać Windows 11 23H2. Oczywiście update nie został oficjalnie zapowiedziany przez Microsoft. Jest jednak praktycznie pewne, że aktualizacja 23H2 przyniesie dalsze ulepszenia i nowe funkcje systemu operacyjnego. Microsoft już dawno zapowiadał, że Windows 11 będzie otrzymywał jedną dużą aktualizację rocznie. To duża zmiana względem poprzednika, który dostawał dwie łatki. Co nowego możemy spodziewać się w Windows 11 23H2?
Windows 11 23H2 określany jest również jako „Cobalt” lub „Moment 3”. Jego funkcje są obecnie testowane na kanale deweloperskim. Niestety, niektóre opcje są ukryte za flagami, ale część informacji na ich temat już znamy.
Insiderzy Windows 11 mogą testować niektóre eksperymentalne funkcje systemu w tym np. większy zasób informacyjny w profilu użytkownika. Przypomnę, że konto Microsoft jest zalecane do obsługi systemu i wzmacnia jego użyteczność. Niestety, z poziomu oprogramowania niewiele widać na jego temat – zwłaszcza jeśli chodzi o usługę Microsoft 365. W ustawieniach, po kliknięciu konta, użytkownik jest odsyłany do przeglądarki i strony Microsoftu. W nowej aktualizacji ma pojawić się możliwość podejrzenia wykorzystania pamięci dostępnej w chmurze. Nie jest to duży update, ale mile widziany.
Pomimo tego, że dedykowany tryb tabletu systemu Windows 10 został usunięty w systemie Windows 11, Microsoft nie poddaje się i zamierza do niego wrócić. Windows 11 23H2 ma ponownie wprowadzić oddzielny interfejs użytkownika dla tego typu urządzeń. Zobaczymy tu przede wszystkim ulepszony pasek zadań, którego łatwiej będzie się używało poprzez dotyk.
Tutaj warto też zauważyć, że Windows 11 obecnie nie jest dostosowany do urządzeń ze składanymi ekranami. Microsoft chce zoptymalizować system operacyjny pod kątem różnych typów wyświetlaczy. Skorzystają na tym takie urządzenia jak np. Lenovo ThinkPad X1 Fold, który jest 17-calowym tabletem. Obecnie doświadczenie użytkownika jest na tego typu sprzęcie niskie, a firmy borykają się z dostosowaniem oprogramowania – muszą to robić na własną rękę. Windows 11 23H2 ma ten problem zniwelować.
Już teraz nie mogę narzekać na komunikację między Windows 11 a Androidem. Aplikacja Phone Link działa naprawdę świetnie, a przenoszenie danych odbywa się w mgnieniu oka. To ma się jednak jeszcze poprawić. Plotki wskazują na to, że Microsoft chce wydać jesienią Surface Duo 3 ze składanym ekranem i pracuje nad tym, aby Android na jego pokładzie mógł bezproblemowo łączyć się z Windows 11. Co dokładnie tu się zmieni? Trudno powiedzieć – może chodzi o lepsze przesyłanie plików z telefonu na komputer.
Dużym wydarzeniem w dziejach Windowsa było wprowadzenie pod koniec rok zakładek do Eksploratora plików. W końcu można tu nawigować i zarządzać danymi bez chaosu. To jednak nie koniec zmian. Microsoft przymierza się do wprowadzenia całkowicie nowego wyglądu programu w Windows 11 23H2. Zobaczymy tu także większy nacisk położony na integrację z usługami takimi jak OneDrive i Microsoft 365. Wśród nowości tej sekcji znajdziemy także „Polecane” na stronie głównej z dużymi miniaturami, bardziej szczegółowe informacje o plikach i wydajniejszą funkcję wyszukiwania.
W nowej aktualizacji także gracze znajdą coś dla siebie. Chodzi o możliwość sterowania akcesoriami oświetleniowymi RGB z poziomu Ustawień. Obecnie trzeba to robić za pomocą dedykowanych aplikacji np. w moim przypadku Razer Synapse.
Największa bolączka Windows 11 to obecnie jego wygląd. Chodzi o obszary, które wciąż wyglądają jak sprzed 25 lat. Wystarczy spojrzeć na Menedżer urządzeń – ta aplikacja przypomina mi to, co widziałem w Windows 95. To wstyd, żeby kilka ważnych funkcji w systemie, wciąż było niedostosowanych do dzisiejszych realiów. Mam nadzieję, że Fluent Design zostanie wdrożony w kolejne miejsca oprogramowania i pozwoli zapomnieć o „prehistorycznych” naleciałościach rodem z Windowsa XP lub 95. Dostosowanie i ujednolicenie interfejsu, wiąże się też z kompletnym usunięciem Panelu Sterowania. Mam wątpliwości, czy stanie się to w Windows 11 23H2, ale tego bym sobie życzył.
Microsoft mógłby też popracować nad większą użytecznością Menu Start i Paska Zadań. Większe możliwości dostosowania ich do swoich potrzeb byłyby mile widziane. Chciałbym zobaczyć możliwość przypięcia paska zadań do dowolnej krawędzi, a także większe opcje jego dostosowania (np. możliwość powiększenia tego obszaru lub ustawienia jego tapety lub motywu).
Nie oczekuję jednak, żeby aktualizacja Windows 11 22H3 wprowadziła rewolucyjne rozwiązania. To jedynie update, który skupi się na dodaniu kilku funkcji i poprawie tych, które zadebiutowały wcześniej. Biorąc pod uwagę fakt, że Microsoft przejął w ostatnim czasie OpenAI – firmę, która stoi za ChatGPT, nie zdziwię się, jeśli tego typu rozwiązanie zadebiutuje w jakiejś formie także w Windows 11 23H2.
Usługa już trafiła do wyszukiwarki Bing i przeglądarki Edge, a ma również pojawić się w Office. Zatem naturalne byłoby zobaczenie jej np. w systemowej wyszukiwarce Windows 11. Mam jednak nadzieję, że do tego czasu czatbot będzie mądrzejszy, bo w tym momencie często dostarcza fake’owych informacji i wprowadza użytkowników w błąd. Gdyby to miało miejsce w Windowsie 11, mogłoby doprowadzić np. do błędów oprogramowania (gdyby np. ChatGPT zasugerował usunięcie plików systemowych). Istnieje też ewentualność, że Microsoft zostawi tę funkcję dopiero dla Windowsa 12.
https://antyweb.pl/microsoft-edge-split-screen
Microsoft ma gorsze i lepsze pomysły — nie ma jednak wątpliwości, że nowa funkcja z Edge należy do tej drugiej grupy.
Gigant z Redmond rozpoczął testowanie nowej funkcji w swojej przeglądarce internetowej, która pozwoli na zrobienie podzielonego ekranu w jednym oknie przeglądarki. Swego rodzaju split screen ma pozwolić na otwieranie w jednej chwili dwóch kart, które będą widoczne obok siebie.
O tej funkcji poinformował użytkownik Reddita o pseudonimie Leopeva64-2, którego spokojnie można nazwać już zaufanym informatorem w kwestii przeglądarek internetowych. Na ten moment podzielony ekran jest dostępny w wersjach beta i deweloperskich, lecz udostępnienie jej wszystkim użytkownikom to zaledwie kwestia czasu. Kiedy nowość wejdzie już w życie, obok paska z adresem pojawi się nowy przycisk, pozwalający na zestawienie dwóch kart w jednym oknie.
Oczywiście taki efekt można już osiągnąć, jednak w mniej wygodny sposób. Na ten moment jesteśmy w stanie otworzyć każdą kartę w innym oknie i skorzystać z opcji systemowego podzielenia ekranu, lecz nie jest to tak intuicyjne i zwyczajnie działa nieco gorzej.
Taka opcja ułatwi życie wszystkim osobom robiącym dokładny research czy porównującym dwa pliki w jednej chwili. Ponadto będzie to łatwiejsze w przypadku przepisywania różnych informacji podczas realizowania projektów — zamiast skakania między kartami, wystarczy spojrzeć się na drugą stronę monitora.
Funkcja w istocie robi to, co do tej pory uzyskiwaliśmy poprzez posiadanie dwóch monitorów. Oczywiście, nic nie jest w stanie zastąpić dwóch ekranów — jednak jeśli pracujecie przede wszystkim w przeglądarce, to zdaje się, że Microsoft Edge będzie dla Was idealną propozycją. Tym bardziej, że funkcja nie jest testowana wyłącznie dla Windowsa, ale również dla komputerów działających na systemach macOS czy Linux.
Zmiana dotyczy wybranych wersji OS-u.
NTFS (ang. New Technology File System) to pamiętający jeszcze czasy Windows NT 3.1 i 1993 rok standardowy system plików, wspierany także w systemach Linux i MacOS. System ten zastąpił używany w MS-DOS stary system FAT, m.in. celem poprawy szybkości pracy z dużą liczbą plików, plikami większymi od 4 GB i dyskami o dużej pojemności. Ulepszana na przestrzeni ostatnich trzech dekad technologia ustąpi miejsca w Windows 11 nowszej.
Komputery z systemem Windows mają nośniki danych wstępnie sformatowane do systemu plików NTFS. Microsoft podobno planuje wprowadzenie ReFS (ang. Resilient File System) w celu zastąpienia NTFS w kolejnych wydaniach wybranych edycji Windows 11. Sugerują to odniesienia zauważone w najnowszej kompilacji udostępnionej w ramach programu Windows Insider.
ReFS stosowany jest od 11 lat w systemach Windows Server. W przeciwieństwie do NTFS, ReFS jest znacznie lepszy od strony dostępności i skalowalności danych. “Zaprojektowano go w celu maksymalizacji dostępności danych, wydajnego skalowania do dużych zestawów danych w różnych obciążeniach oraz zapewniania integralności danych z odpornością na uszkodzenia” – pisze Microsoft w swojej dokumentacji.
ReFS przewyższa NTFS pod wieloma względami, m.in. od strony przechowywania danych oraz potencjału na jego dalszy rozwój. NTFS obsługuje maksymalnie 256 terabajtów informacji. ReFS z kolei oferuje obsługę do 35 petabajtów danych. Różnica jest ogromna, jeśli weźmiemy pod uwagę współczynnik konwersji – petabajt to aż 1024 terabajtów.
Istnieje możliwość, że już wkrótce niektóre komputery z systemem Windows 11 Enterprise i Business będą dostarczane z ReFS jako domyślnym systemem plików. Ich użytkownicy z pewnością docenią chociażby funkcję konwertowania kosztownych operacji kopiowania plików fizycznych na szybkie operacje logiczne. Inna opcja związana z ReFS poprawia ogólną wydajność transferów danych i zmniejsza liczbę operacji I/O.
ReFS nie nadaje się raczej dla zwykłych konsumentów. ReFS brakuje funkcji obsługiwanych przez NTFS, w tym obsługi systemowej kompresji i szyfrowania. ReFS nie obsługuje również przydziałów dyskowych i nośników wymiennych.
Źródło: Windows Latest
https://www.telepolis.pl/tech/windows/windows-10-aktualizacje-starsza-wersja
Nikt chyba nie ma wątpliwości, że Microsoft aktualnie skupia się na wspieraniu i rozwijaniu Windowsa 11. Starszy system powoli odchodzi w zapomnienie, o czym świadczy między innymi zakończenie jego sprzedaży pod koniec stycznia. Dodatkowo użytkownicy starszych wersji Windowsa 10 przestaną otrzymywać niektóre aktualizacje.
Taka informacja pojawiła się na stronie Microsoftu przy okazji wprowadzenia aktualizacji oznaczonej jako KB5019275. Firma z Redmond ostrzega, że posiadacze starszych wersji Windowsa 10, w tym 20H2 oraz 21H2, przestaną otrzymywać część aktualizacji. Zmiana dotyczy opcjonalnych update’ów, które nie są związane z bezpieczeństwem. Użytkownicy tych okienek będą dostawać tylko comiesięczne, skumulowane aktualizacje zabezpieczeń.
Zmiana dotyczy tylko starszych wersji systemu operacyjnego. Windows 10 w wersji 22H2, czyli tej najnowszej, nadal będzie otrzymywać aktualizacje bezpieczeństwa i opcjonalne. Zmiana wchodzi w życie po marcu 2023 roku, więc jest jeszcze trochę czasu, aby zaktualizować komputer do nowej wersji okienek z dziesiątką w nazwie.
Windows 10 cały czas jest najpopularniejszym systemem operacyjnym wśród użytkowników komputerów. Według grudniowego zestawienia Steama korzysta z niego 65,42 proc. użytkowników PC-tów. Podobne dane podaje statcounter, według którego 67,95 proc. komputerów nadal ma zainstalowaną tzw. dziesiątkę. Dla porównania Windows 11 osiąga pułap 28,42 proc. (Steam) lub 16,97 proc. (statcounter).
Usługi Microsoftu – Teams, Skype, Outlook i OneDrive – mają awarię. Problemy z platformą mają nie tylko mieszkańcy Polski, ale też wielu innych krajów, w tym również w USA. Dotychczas pojawiło się tysiące zgłoszeń z całego świata.
Jak wskazuje serwis Downdetector.pl, na którym można obserwować przerwy w dostawie poszczególnych usług w internecie, pierwsze zgłoszenia o awarii usług Microsoft masowo zaczęły napływać w środę rano po godz. 8:00. Dotychczas napłynęło kilkanaście tysięcy zgłoszeń o problemach z funkcjonowaniem aplikacji Teams i Skype, platformy Outlook i usługi OneDrive. Internauci zgłaszają również problemy z usługą Xbox Live.
Microsoft nie podał liczby użytkowników dotkniętych awarią, ale dane ze strony Downdetector.pl wykazały ponad 3900 incydentów w Indiach i ponad 900 w Japonii. Raporty o awariach pochodzą również z Australii, Wielkiej Brytanii, Stanów Zjednoczonych czy Zjednoczonych Emiratach Arabskich.
Zgłoszenia napływają także z największych miast w Polsce, m.in. Warszawy, Krakowa, Katowic, Poznania, Gdyni i Wrocławia. Gazeta.pl również doświadczyła problemów podczas korzystania z usługi Teams. Internauci wskazują, że w serwisie Outlook nie przychodzą nowe e-maile. Niektórzy użytkownicy skarżą się na brak dostępu do plików w OneDrive, a w Skype występują problemy z doładowaniem konta i kupowaniem subskrypcji.
Firma Microsoft potwierdziła na Twitterze, że wie o trwającej awarii i pracuje nad rozwiązaniem problemu. “Zidentyfikowaliśmy potencjalny problem z siecią i przeglądamy dane telemetryczne, aby określić kolejne kroki dla rozwiązania problemów” – czytamy.
Z usługi Microsoft Teams korzysta ponad 280 milionów ludzi na całym świecie. Stanowi ona integralną część codziennej działalności firm i szkół, które używają jej m.in. do wykonywania połączeń, planowania spotkań i organizacji pracy.
https://www.pcworld.pl/news/Windows-12-wymagania-kiedy-premiera-cena-05-12-2022,440554.html
Choć jeszcze jakiś czas temu powstanie Windowsa 12 wydawało się żartem, coraz więcej dowodów wskazuje na to, że może on faktycznie pojawić się na rynku.
Pierwsze wzmianki o Windows 12 pojawiły się w połowie lipca 2022 roku. Pisałem wówczas:
“(…)wraz z przejściem na cykl jednej dużej aktualizacji rocznie i czterech Momentów Microsoft wprowadził podobno zasadę publikowania nowej, dużej wersji systemu raz na trzy lata. I wedle logiki można rozplanować to tak: 2021 – pierwsza wersja Windows 11, 2022 – duża aktualizacja 22H2, 2023 – duża aktualizacja 22H3, 2024 – Windows 12.(…)”
Jednak już wcześniej, na początku 2021 roku, pojawiały się wzmianki o tym, że Microsoft szykuje kolejny system. Były to przede wszystkim żarty, aczkolwiek niespodziewanie zmieniły się w prawdopodobieństwo. Jakby nie było Windows 10 miał być ostatnim systemem w dziejach – i co? I mamy już od prawie roku Windows 11. Powstało zresztą częściowo na bazie Windows 10X, który ostatecznie nigdy nie ujrzał światła dziennego.
W tym tekście zbieramy wszystkie informacje na temat Windows 12, a artykuł będzie aktualizowany w miarę pojawiania się kolejnych wieści. Jeśli zamiast czytać wolisz oglądać i słuchać – mamy dla Ciebie wersję wideo tego tekstu.
Czy Windows 12 powstanie?
Prawdopodobnie. Dlaczego? Windows XP i Windows 7 są aktualizowane od odpowiednio 12 i 11 lat, a Windows 10 w 2025 roku będzie mieć 10 lat. Windows 8 był wspierany tylko przez cztery lata, ale jest wyjątkiem oraz przykładem na to, że producent wziął sobie do serca powszechną krytykę. Jeśli zatem dodamy do zestawienia Windows 11, wsparcie dla niego powinno trwać do 2031-2033 roku. W takiej sytuacji nowy system powinien pojawić się parę lat wcześniej.
Prace nad Windows 12 potwierdzają rzadkie póki co przecieki, z których możemy dowiedzieć się, że nazwa kodowa Windows 12 to Next Valley. To oczywiście nawiązanie do dużych aktualizacji Windows 10 i 11, których kody to “Sun Valley”.
Wszystkie znaki wskazują póki co na rok 2024, a ponieważ zarówno Windows 10, jak i Windows 11 ukazały się na jesieni, zapewne i Windows 12 zostanie udostępniony o tej porze roku. Jednak powinien zostać zapowiedziany przynajmniej pół roku wcześniej.
AKTUALIZACJA 27.09.2022
Najnowsze pogłoski mówią o tym, że pod koniec roku 2024 system trafi jedynie do wybranych użytkowników, a do szerszej dystrybucji ma zostać przekazany dopiero w 2025. Być może pierwsi użytkownicy będą zarazem jego beta-testerami, dzięki którym system trafi na miliony urządzeń bez błędów.
AKTUALIZACJA 25.10.2022
Ponieważ Windows 11 ukazał się 5 października, a duża aktualizacja Windows 22H2 pojawiła w połowie września, premiera Windows 12 powinna mieć miejsce w drugiej połowie września lub na początku października.
Prawdopodobnie tak, ale tylko dla użytkowników Windows 11. Czyli tak, jak miało to miejsce przy przechodzeniu z Windows 7 na Windows 10 oraz z Windows 10 na Windows 11. Oprócz tego powinna być także dostępna płatna wersja instalacyjna w formie cyfrowej lub na płycie DVD. Koszt zapewne będzie uzależniony od rodzaju edycji – tańsza Home i droższa Pro. Należy jednak zauważyć, że prawdopodobnie opcja darmowego przejścia z Windows 11 na Windows 12 będzie dostępna tylko przez pewien czas. Podobnie w drugą stronę – czyli gdy zdecydujesz się z Windows 12 wrócić na Windows 11.
Oczywiście należy także wziąć pod uwagę fakt, że gdy nastąpi premiera Windows 12 zacznie się on pojawiać na nowych laptopach i zestawach desktopowych. Dlatego gdy ktoś będzie nabywać nowy sprzęt, od razu zacznie od Windows 12.
Za wcześnie jeszcze, aby odpowiedzieć na to pytanie. O ile przy Windows 11 same wymogi co do ilości pamięci RAM czy procesora były znośne, o tyle niespodziewane okazało się TPM 2.0 oraz Secure Boot. Trudno zatem powiedzieć, czego jeszcze będzie wymagać Microsoft? Zapewne same wymagania sprzętowe nie będą niższe niż przy Windows 11, a więc 4 GB RAM minimum, 64 GB miejsca na dysku oraz wyświetlacz obsługujący rozdzielczość 720p.
ŻeBiorąc pod uwagę fakt, że Microsoft nie umieścił jeszcze wszystkich planowanych nowych rzeczy w Windows 11, próba przewidzenia nowych funkcji w Windows 12 przypomina wróżenie z fusów lub układanie własnej listy życzeń. Aczkolwiek pojawiają się spekulacje, że nowy system zostanie zbudowany na nowo, a nie na bazie “jedenastki”. Dlatego możemy spodziewać się dosłownie wszystkiego. Być może do czasu premiery urządzenia składane zostaną upowszechnione i Windows 12 będzie w stanie je obsługiwać? Pewne jest, że na pewno będą w systemie obsługa gestów oraz widżety.
AKTUALIZACJA 04.10.2022
Spodziewamy się, że skoro programy Windows Insider działają zarówno z Windows 10, jak i Windows 11, również Windows 12 będzie mieć tego typu opcję dołączenia.
AKTUALIZACJA 10.10.2022
W sieci znaleźć można koncepcyjne wideo pokazujące instalację systemu Windows 12.1 oraz interfejs systemu. Jest to oczywiście projekt autorski, ale wygląda na tyle ciekawie, że warto go obejrzeć.
AKTUALIZACJA 14.10.2022
Podczas konferencji Ignite pokazano prototypową koncepcję designu oraz interfejsu dla aktualizacji Next Valley. Można zatem przypuszczać, że jest to potencjalny design Windows 12. Niestety, z konferencji wyciekł tylko jeden zrzut ekranu, który pokazujemy poniżej.
Z informacji wiemy jednak, że była co najmniej jeszcze jedna, z transparentnym paskiem interfejsu w górnej części ekranu. Ogólnie widać, że Microsoft idzie z interfejsem w kierunku macOS – co zresztą widzimy już w Windows 11.
AKTUALIZACJA 20.10.2022
Microsoft zadecydował, że Windows 11 będzie otrzymywać jedną dużą aktualizację rocznie oraz pomniejsze, nazywane Momentami. W Windows 12 możemy oczekiwać podobnego rozwiązania, ale dopóki producent nie wypowie się o tym oficjalnie, są to tylko spekulacje. Jeśli pojawią się Momenty, można spodziewać się prawdopodobnie od dwóch do czterech rocznie.
AKTUALIZACJA 05.12.2022
W sieci pojawił się nowy, interesujący koncept Windows 12. Na materiale wideo system wygląda bardzo podobnie do Windows 11, ale zarazem ma swoje ciekawe zmiany. A ponieważ obraz wart tysiąca słów, zapraszam do obejrzenia poniższej prezentacji.
https://antyweb.pl/microsoft-365-office-online
Microsoft od jakiegoś czasu oferuje, podobnie jak Google, cały pakiet Office w sieci za darmo. Warto z niego korzystać?
null
Jakiś czas temu pokazałem wam, jak prezentują się, moim zdaniem, najlepsze darmowe pakiety biurowe na świecie – LibreOffice, Open Office i WPS. Jeżeli doliczymy do tego FreeOffice, oraz np. korzystanie z Google Docs, będziemy mieli całkiem pokaźną listę aplikacji, które z powodzeniem mogą zastąpić horrendalnie drogi Microsoft Office, którego kupno w przypadku użytkownika indywidualnego, który co jakiś czas potrzebuje napisać jakiś dokument czy zestawić coś w arkuszu kalkulacyjnym, zwyczajnie nie ma sensu. Jednocześnie jednak nie można nie doceniać tego, jak mocno ludzie przyzwyczajają się do niektórych standardów. Pomimo tego, że interfejsy programów jak WPS czy OnlyOffice łudząco przypominają te z Worda czy Excela, to pamiętajmy, że dla wielu użytkowników nie istnieje inny program biurowy niż Office i kropka. W końcu nie bez powodu to program Microsoftu znajduje się co roku na szczytach list najczęściej piraconych programów.
Co jeżeli chcemy mieć Office, a nie chcemy płacić nawet złotówki?
Jeżeli korzystamy z chmury OneDrive (a mamy ją, jeżeli mamy konto Microsoftu) możemy skorzystać z darmowej alternatywy dla Office, jaką jest… chmurowa wersja tego samego pakietu biurowego, nazwana od niedawna Microsoft 365. Jest tam wszystko, co w normalnym pakiecie Office – Word, Excel, PowerPoint, Outlook, Teams, a także inne programy, jak Forms, Sway, Automate, OneNote czy To Do. Każdy z tych programów pozwoli na pełną edycję dowolnego wybranego przez nas pliku, zupełnie tak, jak aplikacja desktopowa. Oznacza to też, że w przeciwieństwie do “nieautoryzowanych” programów biurowych mamy tu zachowaną pełną kompatybilność z formatami MS.
Czy takie rozwiązanie ma swoje minusy? Owszem. Przede wszystkim – dalej zostajemy bez programu, który otworzyłby nam pliki, które mamy na komputerze. Webowa apka nie może być bowiem domyślną do tego typu zadań, gdyż ona może otwierać i zapisywać tylko pliki, które znajdują się w chmurze OneDrive. Nie jest więc to wygodne, jeżeli ktoś codziennie pracuje na tekście i wymienia wiele dokumentów, które musi przesłać przez różnego rodzaju kanały komunikacji. Jednak jeżeli ktoś szuka darmowego programu biurowego, podejrzewam, że nie jest taką osobą. Takim osobom raczej potrzeba wygodnego narzędzie do przygotowania prostych dokumentów, a dzięki integracji z OneDrivem mamy do nich dostęp z każdego miejsca na ziemi. Dodatkowo pamiętajmy, że są tu wszystkie inne funkcje Office’a, za którego w najtańszej wersji trzeba zapłacić jednorazowo ponad 600 zł, a w abonamencie – 30 zł miesięcznie.
Sam korzystam z Microsoft 365 chociażby kiedy używam laptopa, dzięki czemu nie muszę bawić się w przesyłanie tekstu pomiędzy komputerami – po prostu czeka on na mnie w chmurze. I jak mówię – dla osób, które działają na olbrzymich tabelach w Excelu, czy też muszą przygotować superważną prezentację w pracy prawdopodobnie lepszym (i pewniejszym) rozwiązaniem będzie którykolwiek z nawet darmowych pakietów biurowych, ale dla osoby, takiej jak np. ja, która po prostu od czasu musi zrobić coś przy użyciu laptopa (np. podczas wyjazdu), możliwość stworzenia tekstu w przeglądarce, do którego potem będę miał dostęp z każdego innego urządzenia okazała się bardzo wygodna i podejrzewam, że dużo osób może szukać podobnego rozwiązania.
https://antyweb.pl/windows-subsystem-for-linux
Windows Subsystem for Linux jest dziś dostępny dla wszystkich użytkowników, także na Windowsie 10. To dobra wiadomość nie tylko dla programistów.
Jak dobrze wiemy, relacja Microsoftu z oprogramowaniem otwartoźródłowym, w szczególności Linuxem, była przez długi czas… skomplikowana. Wszyscy pamiętamy przecież wypowiedź Steve’a Ballmera z 2001 kiedy nazwał Linuxa “rakiem, który przyczepia się do wszystkiego, czego dotknie” i oskarżał go o naruszenie swoich patentów, a nawet prowadził kampanię marketingową przeciwko niemu. To zaczęło się zmieniać na przełomie dekad, kiedy coraz więcej osób związanych ze środowiskiem Open Source zaczęło dołączać do Microsoftu, a jednym z ostatnich zarządzeń Billa Gatesa było to, by Microsoft aktywnie używał, rozwijał i wspierał tworzenie otwartoźródłowego oprogramowania.
Zmiana była widoczna, ponieważ Microsoft zaczął coraz częściej wykorzystywać Open Source w swoich produktach (np. przechodząc z własnego Edge na przeglądarkę opartą na chromium), portować swoje programy na Linuxa, czy też w końcu – wypuścić własną dystrybucję, nazwaną Windows Subsystem for Linux (WSL). To właśnie ona jest dziś dostępna dla wszystkich użytkowników.
WSL jest teraz dostępna dla wszystkich. Także na Windows 10
Microsoft zapowiedział, że od teraz zarówno użytkownicy Windows 11 jak i Windows 10 mogą pobrać ze sklepu Microsoft pełną wersję aplikacji WSL, która pozwala odpalić każdą aplikację z Linuxa na Windows, bez potrzeby stawiania maszyny wirtualnej. WSL obsługuje też aplikacje z GUI, więc nie trzeba do wszystkich rzeczy używać terminala.
LINUX
Linuxiarze się ucieszą – od teraz odpalą swoje apki na Windowsie
KRZYSZTOF ROJEK
23 listopada 2022
Linuxiarze się ucieszą – od teraz odpalą swoje apki na Windowsie
59
Windows Subsystem for Linux jest dziś dostępny dla wszystkich użytkowników, także na Windowsie 10. To dobra wiadomość nie tylko dla programistów.
Jak dobrze wiemy, relacja Microsoftu z oprogramowaniem otwartoźródłowym, w szczególności Linuxem, była przez długi czas… skomplikowana. Wszyscy pamiętamy przecież wypowiedź Steve’a Ballmera z 2001 kiedy nazwał Linuxa “rakiem, który przyczepia się do wszystkiego, czego dotknie” i oskarżał go o naruszenie swoich patentów, a nawet prowadził kampanię marketingową przeciwko niemu. To zaczęło się zmieniać na przełomie dekad, kiedy coraz więcej osób związanych ze środowiskiem Open Source zaczęło dołączać do Microsoftu, a jednym z ostatnich zarządzeń Billa Gatesa było to, by Microsoft aktywnie używał, rozwijał i wspierał tworzenie otwartoźródłowego oprogramowania.
To cię zainteresuje
Użytkownicy wściekli. Canonical wrzuciło reklamy do Terminala Ubuntu
EuroLinux Desktop – jak prezentuje się polska dystrybucja linuxa?
Zmiana była widoczna, ponieważ Microsoft zaczął coraz częściej wykorzystywać Open Source w swoich produktach (np. przechodząc z własnego Edge na przeglądarkę opartą na chromium), portować swoje programy na Linuxa, czy też w końcu – wypuścić własną dystrybucję, nazwaną Windows Subsystem for Linux (WSL). To właśnie ona jest dziś dostępna dla wszystkich użytkowników.
WSL jest teraz dostępna dla wszystkich. Także na Windows 10
Microsoft zapowiedział, że od teraz zarówno użytkownicy Windows 11 jak i Windows 10 mogą pobrać ze sklepu Microsoft pełną wersję aplikacji WSL, która pozwala odpalić każdą aplikację z Linuxa na Windows, bez potrzeby stawiania maszyny wirtualnej. WSL obsługuje też aplikacje z GUI, więc nie trzeba do wszystkich rzeczy używać terminala.
Tech zmienia się!
Twój email…
Zapisz się na newsletter
Do czego można wykorzystać WSL? Przede wszystkim, jeżeli ktoś bardzo lubi maszyny z Linuxem i oprogramowanie, które często jest ekskluzywne dla tego otwartoźródłowego systemu operacyjnego, ma teraz możliwość korzystania ze swoich programów w łatwy i przystępny sposób właśnie przez WSL. To zdecydowanie pomoże osobom, które z jakichś względów muszą poruszać się pomiędzy dwoma systemami. Kolejną kwestą są oczywiście osoby, które tworzą oprogramowanie. Dzięki narzędziu, które pozwoli emulować inny system operacyjny, zyskują oni dużo wygodniejszą metodę tworzenia i, przede wszystkim, testowania swojego kodu.
Microsoft loves Linux, ale bez przesady
Fakt, że dziś Microsoft jest jedną z głównych korporacji, które wspierają rozwój Linuxa (obok takich firm jak Huawei czy Facebook) nie oznacza, że firma pochwala wszystko, co robi (bądź chce robić) społeczność skupiona wokół rozwiązań otwartoźródłowych. Od lat bowiem jednym z głównych postulatów osób zorganizowanych dookoła open source jest wypuszczenie starszych wersji Windowsa właśnie jako otwarte oprogramowanie. Dzięki temu społeczność mogłaby zaktualizować je do tego stopnia, by maszyny z XP, Vistą czy nawet Windowsem 98 wciąż mogły być bezpiecznie używane dziś. Co więcej – ocaliłoby to przed zapomnieniem całą rzeszę programów, gier czy peryferiów, które działają tylko z tymi starszymi systemami, nie mówiąc już o samych retrokomputerach.
Na to jednak Microsoft nawet nie rozważa zgody.